Od jakieś czasu sieć opanowały zdjęcia osób prezentujących swe wdzięki na tle dywanów wiszących na ścianach. Wydawałoby się, że moda na takie zdobienie ścian dawno poszła do lamusa a tu okazuje się, że niekoniecznie. Skąd taki pomysł i dlaczego wraca ale też z jakiej przyczyny uznawany jest on za kicz i wyraz złego smaku?
Na przestrzeni dziejów dywanom przypadały w udziale najróżniejsze funkcje użytkowe.
Zaczęło się od kobierców tkanych w celu zabezpieczenia ścian namiotów ludów wędrownych. Przez bardzo długi czas kobierce były stosowane wyłącznie z racji funkcji użytkowej jednak z czasem, w procesie produkcji dywany stały się także tłem wyrazu artystycznych ambicji tkaczy. Tym samym dywany ewoluowały z przedmiotów koniecznych w elementy wystroju wnętrz.
Dywan to rzeczywiście jeden z tych szczególnych detali, dzięki którym pomieszczenie nabiera charakteru, wyrazu i staje się piękne.
Jest on na tyle istotny, że w przypadku niewłaściwego wyboru kobierca można całą, długo komponowaną aranżację wnętrza bezwzględnie znokautować. Dlatego dywan trzeba wybierać bardzo uważnie. Ale wróćmy do dywanów na ścianie.
Kobierce zdobiły ściany najpierw domów arabskich, później za sprawą polskiej szlachty, moda na dywany opanowała całą Europę.
Dlaczego właśnie Polska szlachta przyłożyła rękę z dywanem do ściany? W XVI wieku, jak wiemy, polska szlachta, wzorem innych narodów europejskich szukających swych początków, dokopała się genealogicznych korzeni w legendarnym ludzie pochodzenia irańskiego, mającym ponoć w starożytności zamieszkiwać tereny pomiędzy Dnieprem a Wisłą. Lud ten zwano Sarmatami i obdarzono go cechami takimi jak sprawiedliwość, wierność, dążenie do wolności osobistej itp. Nasi rodzimi Sarmaci szybko zaadaptowali te idee na swoje szlacheckie poletko, z pewnymi osobistymi modyfikacjami, które doprowadziły niestety do smutnego końca sarmackiej szlachty, która tę osławioną wolność, jak uczy nas historia, rozumiała po swojemu co Polsce na dobre nie wyszło, niestety.
Niemniej jednak, irańskie korzenie spowodowały także napływ do polskich domów najpiękniejszych dywanów, sprowadzanych bezpośrednio od, można rzec, producentów.
Oryginalne kobierce, z racji ceny, okrywały najpierw tylko ściany szlacheckich dworów, zachwycając swoją egzotyczna urodą. Później pojawiły się na stołach, łóżkach i na koniec także na podłogach. Magnateria mogła sobie pozwolić na indywidualne zamówienia zatem na wielu dywanach z tamtego okresu można doszukać się polskich herbów szlacheckich lub odniesień do nich. Dzięki eksportowi polskiej mody na zachód, w Europie orientalne kobierce nazywano Polskimi Dywanami. Moda okrywania dywanami ścian na chwilę też opanowała Europę, jednak uprzykrzeni Tatarzy i Arabowie szybko zniechęcili europejczyków do ściennych dywanów. Bo trzeba pamiętać, iż moda na dywany okrywające ściany arabskich domów trwa nieprzerwanie.
Kolejny raz dywany na ścianach ożyły w Polsce w okresie powojennym.
Moda owa znów przywędrowała do nas ze wschodu, tym razem z ówczesnego ZSRR. Tam dywan, po zwycięskiej dla bolszewików rewolucji, był synonimem bogactwa i dobrego smaku. Przejmowano zatem dobra znienawidzonych burżujów i wykorzystywano je w różnoraki sposób. Rosja to kraj w dużej mierze azjatycki i przez lata zamknięty na wpływy europejskie. Trendy wnętrzarskie czerpano raczej z azjatyckich stepów i równin. A tam nadal na ścianach rządziły dywany na modłę koczowniczych domostw.
W czasie PRL-u dbano aby wieś była rozwojowa w każdym wymiarze.
Także tym zgodnym z panującymi trendami. Ściany wiejskich domów rozkwitły mnogością kilimów, gobelinów i dywanów. Kogo nie było stać na dywan lub nie mógł go kupić z racji braków rynkowych, wieszał na ścianie kapę tkaną w dywanowy deseń. PRL-owska, osławiona urbanizacja przeniosła wieś do miast a wraz z nią dywany. Wielu mieszkańców blokowisk szczyciło się posiadaniem dywanu zakrywającego całą…. ścianę.
Jako, że moda kołem się toczy teraz także zatoczyła koło i powróciła w świeżej odsłonie.
Ironiczne, prześmiewcze zdjęcia krążące po sieci są odpowiedzą na coraz śmielsze propozycje designerów. Obecnie proponuje się dywany naścienne wzorowane na nowoczesnej abstrakcyjnej geometrii bez nawiązań do orientu. Czy będą one hitem czy kitem pokaże nam czas.
My jak na razie zachęcamy do zdobienia
pięknymi, puszystymi dywanami podłóg jedynie…